Długi weekend i tydzień zaczynający się od wtorku, naturalnie skłonił mnie do planowania kolejnego weekendu. W piątki staram się odpoczywać po obowiązkach całego tygodnia, jednocześnie zbierając siły przed aktywnościami, jakie mają się odbyć w sobotę i niedzielę.

W najbliższy piątek, tj. 5 listopada w kalendarzu świąt nietypowych, który na marginesie jest moim ulubionym kalendarzem, wypada Dzień Postaci z Bajek. To właśnie to święto skłoniło mnie do przybliżenia Wam historii Krzysia.

Krzyś zanim wyjechał do szkoły z internatem mieszkał w pewnym lesie ze swoimi przyjaciółmi. Razem z nimi przeżywał liczne przygody. Radości, smutki, niespodzianki. Żył z uśmiechem. Z ciekawością kolejnego dnia. Po wyjeździe z lasu pochłonięty obowiązkami ucznia stopniowo zapominał. Popadając w monotonie codzienności, wspomnienia zabaw z przyjaciółmi stawały się coraz bardziej odległą przeszłością. Krzyś stał się Krzysztofem. Założył rodzinę, podjął pracę w korporacji. Odnosił kolejne sukcesy na polu zawodowym. O przyjaciołach z dzieciństwa zapomniał. Żona i córka naszego bohatera odczuwały jego brak w domu. Widziały, jak bardzo pochłania go praca i obowiązki na rzecz firmy. Niestety te dwie najbliższe mu osoby, nie miały żadnego wpływu na podejmowane przez Krzysztofa decyzje.

Pewnego dnia niespodziewanie przyjaciele z dzieciństwa postanawiają odnaleźć Krzysia. Czeka je podróż pełna wyzwań. Nie tylko dlatego, że Krzysztof mieszka daleko w mieście. Ale długo nie będzie chciał się pogodzić ze „zwidami” znajomych postaci.

Mam do polecenia wiele dobrych filmów czy bajek, które jednakowo skłaniają do refleksji. Jednym z nich jest właśnie „Krzysiu, gdzie jesteś” z 2018, który otrzymał Oskara za efekty specjalne. Ja po obejrzeniu tego filmu długo zostałam pod jego wrażeniem, nie tylko ze względu na imponujące zdjęcia.

Historia Krzysia, tak tego samego Krzysia, który w dzieciństwie bawił się z Kubusiem Puchatkiem, poruszyła mnie sposobem w jaki można porównać ją do życiu wielu z nas. Kariera, bezgraniczne oddanie firmie, zaniedbywanie strefy prywatnej, oddalenie się od rodziny, najbliższych osób. Zapominanie o tym, co sprawia nam radość. Taką prawdziwą radość wywołującą uśmiech na twarzy.

Dla mnie Kubuś Puchatek, Tygrys, Kłapołuch i Prosiaczek ucieleśniają emocje. Tak naturalne, gdy jesteśmy młodzi i tak coraz bardziej kontrolowane i wyuczone, gdy wchodzimy w dorosłość.

„Krzysiu gdzie jesteś” to film do obejrzenia samemu lub z dziećmi. Dla dzieci będzie to ciekawa, bajkowa historia. Dla Ciebie może stanowić pole do przemyśleń.

Nie powiem więcej, bo streszczenie fabuły filmu nie jest moją intencją. W kontekście przedstawionej historii work life balance nabiera istotnego znaczenia. Być może film pozwoli zrozumieć Ci, że Twoi bliscy czekają aż zauważysz ich ponad stosem obowiązków. Może skłoni Cię do zastanowienia się nad tym, co lubisz. Co sprawia, że się uśmiechasz. Może przypomni Ci zapomniane pasje lub zainteresowania.

Historia Krzysia i jego przyjaciół w sposób, jak dla mnie genialny mówi o emocjach. O wyścigu za karierą. O zapominaniu o tym, co tak naprawdę jest ważne. O wartościach, o których zapominamy. Skupiając się na tym, co nas wypala i sprawia, że stajemy się pochmurni.

A gdyby tak po prostu wziąć sobie do serca, że „z nic nierobienia czasami biorą się najlepsze rzeczy”. „A dziś jest dziś i to jest mój ulubiony dzień”.

Jestem ciekawa Waszych opinii na temat filmu i pomysłów na weekend 🙂

Udostępnij: