Jak motywacja zewnętrzna zabija motywację wewnętrzną
Kilka dni temu miałam okazję wcielić się w rolę aktorki. Kiedyś zdarzało mi się częściej występować, jednak od ostatniego planu minęło sporo czasu, bo około 8 lat.
Od dawna jestem zapisana w kilku agencjach aktorów amatorów, ale obowiązki zawodowe nie pozwalają mi na oddawanie się temu zajęciu w zakresie, w jakim bym chciała.
Tym razem dostałam propozycję głównej roli w czasie, gdy nie miałam zaplanowanych żadnych spotkań. Pomyślałam, dlaczego nie? Moja postać była pozytywna, więc nie było obaw o skazę na wizerunku.
Rola teoretycznie nie była trudna, ale dla osoby bez doświadczenia, było to wyzwanie.
Jeżeli nie wiecie, to na planie jest kilka osób poza aktorami. Osoba odpowiedzialna za makijaż, za stroje. Osoba od oświetlenia, nagłośnienia. Operator kamery. I on – reżyser! Reżyser to nie tylko najważniejsza osoba na planie. To głos decydujący i głos motywujący, z czego być może nie wszyscy reżyserzy zdają sobie sprawę.
Ja należę do osób, które potrafią się zmotywować, zwłaszcza gdy efekty mojego działania będę dostępne dla szerokiej publiczności. Niestety pod wpływem bodźców zewnętrznych moja motywacja potrafi bardzo mocno się obniżyć.
Co usłyszałam na planie?
„Lepiej nie będzie.” „Na 2+.”
Nic z tego nie było powiedziane w sposób obraźliwy. Jednak sam przekaz był jasny. Wszystkie sceny zagrane na 2+ zostały zaakceptowane, wiec były na tyle dobre, aby ostatecznie wykorzystać je w serialu. Jakie było moje nastawienie po wysłuchaniu tylu negatywnych komentarzy? Starałam się sobie wytłumaczyć, że skoro sceny zostały zaakceptowane to nie mogły być jednak takie złe. Jakie były faktycznie? Nie wiem, zobaczymy w wiosennej ramówce.
Wiecie, co by mi pomogło? Gdybym usłyszała, że scena była dobra. Może nie na 6, ale tak na 4+. Gdybym to usłyszała znacznie łatwiej byłoby mi okazać emocje, o które mnie proszono. Dlaczego? Bo poczułabym, że to co robię, robię dobrze. Nawet jeżeli do końca tak nie było. Ale rozluźniłabym się, byłabym bardziej naturalna. Zdecydowanie mniej bym się spinała.
Są różne metody motywacji zewnętrznej. I każda z metod jest dobra, jeżeli jest dobrze dobrana do potrzeb odbiorcy. Ja reżyserowi kilka razy dałam wyraźny sygnał, że potrzebuję słowa uznania. Nie należę do osób, które motywuje tak zwana „zjeba”, bo z taką mamy zazwyczaj do czynienia w tej sytuacji. Krytyka nie sprawia, że staję się lepsza. Krytyka sprawia, że odpuszczam. Tym razem się nie poddałam i nie odpuściłam, ponieważ wiedziałam, jaki jest cel – wiosenna ramówka 🙂
W trakcie zdjęć miałam bardzo trudną do zagrania dla mnie emocjonalną scenę. Aby się do niej nastroić leżałam na podłodze i wyobrażałam, że płaczę. Jednocześnie patrzyłam na siebie z boku i nie wierzyłam, w to co robię. Ostatecznie zagrałam, a scena została zaakceptowana.
Na koniec podeszłam do reżysera, podałam mu rękę i podziękowałam za to doświadczenie. Myślę, że nikt do nikogo nie żywi urazy. On na co dzień pracuje z aktorami amatorami. Ja nie jestem aktorką, a dobra jestem w innych rzeczach. Zastanawia mnie natomiast, jak na kogoś innego mógłby wpłynąć taki sposób komunikacji?
W mojej pracy z ludźmi stosuję tylko motywację pozytywną. Jeżeli coś nie jest na 100% wspólnie zastanawiamy się nad rozwiązaniem, drogą do osiągnięcia celu czy zadowalającego poziomu pracy. Tak aby był to sposób najlepszy dla danej osoby. Taka motywacja przynosi nam najlepsze efekty. Jednocześnie ten rodzaj motywacji jest najbardziej wymagający. Łatwo jest wytykać błędy. Dostrzeżenie plusów wymaga uwagi. Czy pomimo konieczności włożenia wysiłku i pracy warto stosować taką metodę? Warto!
Reżyser z mojej historii jest postacią lidera. Takich samych liderów spotykamy w naszej codziennej pracy. Być może Ty też jesteś liderem. Motywacja jest sztuką i wymaga pracy, aby odpowiednio stosowana przynosiła najlepsze efekty. To dlatego szkolenia z tematyki motywowania innych cieszą się powodzeniem. Motywacja zespołu przez lidera, czy praca z motywacją wewnętrzną to dwa tematy szkoleń, gdzie w praktyczny sposób pracujemy nad rozwojem tych kompetencji. Efekty pozwalają nagrać wiele dobrych scen 🙂
Zostaw komentarz